O ile nie trafiły Was jeszcze szkolne wirusy kataralno-kaszlowe i pogoda pozwoli - zapraszam Was na wycieczkę do zamku Książ pod Wałbrzychem. Jest tu co zwiedzać. I może nawet spotkamy ducha?
Ostatnią wielką panią tego zamku przed wybuchem II wojny światowej była Maria Teresa Oliwia Cornwallis-West, która po wyjściu za mąż za właściciela zamku w Książu Hansa Heinricha XV stała się księżną von Hochberg. W rodzinie pieszczotliwie zwano ją Daisy, czyli Stokrotką. Daisy była słynną pięknością swoich czasów. Gdy wejdziecie do zamku z pewnością rozpoznacie ją na obrazach i fotografiach. Jej życie było ciekawe, pełne wspaniałych podróży, wielkich pieniędzy i wyjątkowych znajomości, a jednak nie pozbawione cierpienia i goryczy.
Dorosłych Czytelników zapewne zainteresują pamiętniki księżnej - książka "Taniec na wulkanie" (oraz inne, które można kupić w przyzamkowym sklepie), zaś młodszych na pewno ucieszy myszkowanie po zamku i jego okolicach, które kryją w sobie wiele tajemnic, również z okresu wojennego. Warto zajrzeć do stajni, na szlaki turystyczne wokół zamku, do palmiarni... Atrakcje tych okolic można długo wymieniać. Tymczasem zacytujmy jeszcze Marię Wernikowską, która w zakończeniu książki "Taniec na wulkanie" tak pisze o spotkaniu pewnej studentki z
duchem z Książa:
"Pewnego dnia, gdy rankiem przeglądała dokumenty w archiwum, zobaczyła przy sąsiednim biurku nieznajomą kobietę, która wydawała się czytać jakieś papiery. Podobno miała wygląd osoby realnej, chociaż młodą warszawiankę zdziwiła nieco oryginalna, staromodna fryzura i biała koronkowa bluzka nieznajomej. Rozpoznała ją później na portrecie w zamkowym hallu.
Byli i tacy, którym zjawa Daisy uprzejmie wskazywała drogę na dworzec albo wyprowadzała z labiryntu parkowych alej. Niektórzy przysięgali, że miała na sobie swój słynny naszyjnik z pereł..."
O księżnej Daisy nie przeczytacie w mojej książce. Cóż, wszystkich duchów w niej zmieścić nie mogłam... Za to z całego serca polecam Wam wyprawę do Książa.
Widok na zamek z punktu widokowego na szlaku "Ścieżka Hochbergów" |
Jedna z bram wjazdowych do zamku |
Na Ścieżce Hochbergów, w dole płynie rzeka Pełcznica |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz